Chorwacja – kraj który warto zobaczyć.
Wakacje w toku a Ty ciągle zastanawiasz się jaki kierunek wybrać na wycieczkę zagraniczną? Dzisiaj chciałabym się podzielić moimi wspomnieniami z Chorwacji sprzed czternastu lat. Z mężem przede wszystkim ze względu na koszt zdecydowaliśmy się na Złoto Istrii. Początkowo miałam wrażenie, że może to taka „wycieczka dla ubogich”, bo przecież względnie tania, bliska i popularna. Poza tym zdjęcia zamieszczone przez biuro pokazywało tylko kilka atrakcji. Jednak po przyjeździe miło się zaskoczyłam. Tak zauroczył mnie ten kraj, że pewnie gdyby ktoś mnie zmusił do opuszczenia Polski to pewnie zamieszkałabym właśnie tam. Dlaczego bym się na to zdecydowała? Pierwszy najważniejszy czynnik to klimat, ale nie ten śródziemnomorski tylko mentalny bardzo zbliżony do polskiego. Właściwie gdyby nie bariera językowa czułabym się jak w domu. Ludzie sympatycznie i rozrywkowi mimo trudów codziennego życia. Trzeba przyznać, że jeszcze mimo bardzo dobrze rozwiniętej turystyki zmagają się z problemami gospodarczymi. Na wycieczce objazdowej z Rainbow jechaliśmy autokarem wzdłuż wybrzeża, co sprawiało wrażenie, że życie w Chorwacji to ciągła zabawa, kurort i śpiew. Wjeżdżając jednak w głąb kraju widać jeszcze ślady po wojnie domowej z lat dziewięćdziesiątych. Drugim znaczącym czynnikiem dla którego chętnie zamieszkałabym w tym kraju to wiara katolicka. Kościoły pełne, a nie opuszczone jak na zachodzie Europy. A trzeci czynnik to jednak urok miejsca. Piękne kamienne plaże, mnóstwo antycznych zabytków. Wszechobecny piaskowiec w miasteczkach odbijający promienie słoneczne, turkus morza, który chyba najbardziej przyciąga Polaków do tego kraju, ale również egzotyczna roślinność i dźwięk cykad oraz zapach lawendy. A no i rakija :-)To wszystko tworzy piękny niezapomniany klimat. Dlatego ja z całą pewnością zachęcam do zwiedzania tego kraju. Wycieczka objazdowa to jednak wyzwanie dla dorosłych a dla dzieci pewnie tym bardziej. Na cały autokar tylko jedna para małżeńska zdecydowała się podróżować z córkami w wieku 7 i 9 lat. Trzeba przyznać, że znosiły one podróż jednak bardzo dzielnie. Poniżej fotorelacja z naszej wycieczki z 2008 roku.